Na "dzień dobry" moja M. uwielbia wyciągać się na mnie. Wstaję zwykle
później, więc moje zaspane zmysły wędrują dłonią w Jej długie włosy. Poddaję
się snom sączącym się nocą. Wzbraniam się bezwolnie. Przekomarzam..by w
końcu wylądować ustami na jej ustach lub wtulam jak dziecko w jej
szyję. Uśmiecha się zawsze, patrząc delikatnie tymi swoimi brązowymi
oczami i wraca do robienia makijażu (na dywanie lub w łóżku - by cały
czas być blisko mnie).
Po szamotaniu się po pokoju i zapalaniu
nocnej lampki (przed światłem której uciekam pod kołdrę) wychodzi -
całując spiesznie mnie i naszego buldoga. Buldog przekręca się na drugi
bok a ja daję buziaka "w powietrze".
Mój budzik dzwoni gdy Ona jest już w pracy. Na szczęście czuję smak Jej porannych pocałunków :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz