wyszła po bułki wieczorem
i tęsknię
opierając myśli
o pocałunek przed
stopa za progiem
zamyślenie
w pustym pokoju
wtulenie w psa
wpatrzonego
drzwi oczekiwaniem
na Ciebie
wróć
winda już pachnie Tobą..
i my..
środa, 7 grudnia 2016
niedziela, 4 grudnia 2016
Na chwilę nas nie było..na chwilę byłyśmy całkiem offline.
Wylogowałyśmy się do życia ;)
"Zaliczyłyśmy" parę podmiejskich wyjazdów, na tyle dalekich aby odpocząć od tłocznego zgwaru miasta, parę filmów w bez-popcornowych salach kina niszowego, potraw w drodze pomiędzy, nocowań gdzie popadnie ( ale nie gdziekolwiek), parę zjazdów na tyłku z koziej górki ( nie wierzycie? można!) i.. siebie zaliczyłyśmy razy dwieście trzydzieści siedem ( moja M. z ilością dyskutuje ale... Ona dyskutuje zawsze ;) Zastanawiam się jedynie czy bierze pod uwagę przerwaną zabawę w aucie pomiędzy autostradowymi bramkami i dosłownie "szybki numerek" w lesie ;)
Byłyśmy wszędzie i było nas głośno. Na szczęście nikt nie narzekał - bo chyba damy się lubić.
Wróciłyśmy. W kwadracie małej sypialni wtopiłyśmy się w swoje ciała pod ciepłym kocem, bawiąc się swoimi włosami i... nie tylko...
Zmykam. Moja M. zakłada koronkową bieliznę zakupioną "gdzieś"...
Wylogowałyśmy się do życia ;)
"Zaliczyłyśmy" parę podmiejskich wyjazdów, na tyle dalekich aby odpocząć od tłocznego zgwaru miasta, parę filmów w bez-popcornowych salach kina niszowego, potraw w drodze pomiędzy, nocowań gdzie popadnie ( ale nie gdziekolwiek), parę zjazdów na tyłku z koziej górki ( nie wierzycie? można!) i.. siebie zaliczyłyśmy razy dwieście trzydzieści siedem ( moja M. z ilością dyskutuje ale... Ona dyskutuje zawsze ;) Zastanawiam się jedynie czy bierze pod uwagę przerwaną zabawę w aucie pomiędzy autostradowymi bramkami i dosłownie "szybki numerek" w lesie ;)
Byłyśmy wszędzie i było nas głośno. Na szczęście nikt nie narzekał - bo chyba damy się lubić.
Wróciłyśmy. W kwadracie małej sypialni wtopiłyśmy się w swoje ciała pod ciepłym kocem, bawiąc się swoimi włosami i... nie tylko...
Zmykam. Moja M. zakłada koronkową bieliznę zakupioną "gdzieś"...
czwartek, 24 listopada 2016
wierszem piszę
pisze wiersze dla Ciebie
nie-wiersze
aperolem nasycone
pomarańczowe
pies czarny głaskany
pomiędzy kolanami
Twymi
i deszcz
skapujący na rzęsę
rozmywa sie
pomiędzy pocałunkami
z zawstydzeniem
nie-wiersze
aperolem nasycone
pomarańczowe
pies czarny głaskany
pomiędzy kolanami
Twymi
i deszcz
skapujący na rzęsę
rozmywa sie
pomiędzy pocałunkami
z zawstydzeniem
sobota, 19 listopada 2016
Moja M. nie lubi robić prania. Właściwie funkcja prania jest dla niej obca (nie mówiąc już o obsłudze programów pralki). Moja M. uważa, że to "taka dziwna pralka jest". Pranie robię więc ja.
Dziś, z pokoju, krzyczę do Niej:
- Kochanie, wywiesisz pranie?
Moja boska M: - A już się zrobiło?
- nooo, tak..
moja M: skoro się samo zrobiło - niech się samo rozwiesi
O.. i taka sytuacja ;)
Dziś, z pokoju, krzyczę do Niej:
- Kochanie, wywiesisz pranie?
Moja boska M: - A już się zrobiło?
- nooo, tak..
moja M: skoro się samo zrobiło - niech się samo rozwiesi
O.. i taka sytuacja ;)
..i jak je znaleźć
Nie lubię jesieni, no nie lubię! Chyba nawet kolorowe liście, przeglądający się w kałużach księżyc, gorąca herbata z cytryną, miodem i imbirem czy sączące się leniwie światła aut, gdy wracam z pracy - nie są w stanie tego zmienić. W jesieni brak mi słońca - jesienią w ramiona słońca uciekłabym, dokądkolwiek. Uciekam..w rozgrzaną snem szyję mojej M., w Jej zawsze ciepłe dłonie, w podkreślone szminką usta, wilgotne zakamarki Jej ciała i oczy, oczy, oczy.
Jestem wzrokowcem. Moja M. spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, gdy - onieśmielona czekała na mnie przed kinem, nerwowo ściskając w dłoniach swój telefon i niezdarnie ukrywając radosną twórczość swojej koleżanki na jasnych jeansach. Jak Ona się seksownie zawstydzała..jak zawstydza się do dziś, gdy zbyt długo zawieszę się spojrzeniem w Jej oczach. Zawieszam się z premedytacją, chyba w to nie wątpicie ;)
Dziś miałyśmy déjà vu pierwszego spotkania..
Nie wiem jak Wy ale my umawiamy się ze sobą na randki. Takie oficjalne. Pomimo tego, że mieszkamy razem i w przypadające na weekend spotkanie "pindrzymy się" na nie niemalże w jednym łazienkowym lusterku ;) Dziś spóźniłyśmy się przez to na film..bo cholernie ciężko jest się oprzeć Jej wpółnagiemu ciału wyginającemu się nad moją prostownicą.
Sytuację uratowały nigdy nie kończące się reklamy przed seansem (jak zawsze ;) Film zaczął się później niż powinien..a my, wcześniej, niż powinnyśmy zatęskniłyśmy za choć krótką przerwą na nie.
Już tuż po napisach początkowych bawiłyśmy się swoimi rękoma pod szalem pachnącym perfumami mojej M. Wbijałyśmy paznokcie w swoje "ubrane" uda i pozostawiałyśmy kąsania na swoich "nagich" szyjach.
A mi przypomniał się nasz pierwszy pocałunek, gdy błądziłam w Jej ustach bez wzajemności ;)
Ja: masz język?
moja M: mam gumę.
Moje Drogie, pozbywajcie się gum na randkach, to grozi..wspomnieniom z uśmiechem od ucha do ucha ;) Bardzo radosnym ;)
A film w scenariuszu J.K. Rowling polecamy bo "ciary-mary" lubimy bardzo ;)
Jestem wzrokowcem. Moja M. spodobała mi się od pierwszego wejrzenia, gdy - onieśmielona czekała na mnie przed kinem, nerwowo ściskając w dłoniach swój telefon i niezdarnie ukrywając radosną twórczość swojej koleżanki na jasnych jeansach. Jak Ona się seksownie zawstydzała..jak zawstydza się do dziś, gdy zbyt długo zawieszę się spojrzeniem w Jej oczach. Zawieszam się z premedytacją, chyba w to nie wątpicie ;)
Dziś miałyśmy déjà vu pierwszego spotkania..
Nie wiem jak Wy ale my umawiamy się ze sobą na randki. Takie oficjalne. Pomimo tego, że mieszkamy razem i w przypadające na weekend spotkanie "pindrzymy się" na nie niemalże w jednym łazienkowym lusterku ;) Dziś spóźniłyśmy się przez to na film..bo cholernie ciężko jest się oprzeć Jej wpółnagiemu ciału wyginającemu się nad moją prostownicą.
Sytuację uratowały nigdy nie kończące się reklamy przed seansem (jak zawsze ;) Film zaczął się później niż powinien..a my, wcześniej, niż powinnyśmy zatęskniłyśmy za choć krótką przerwą na nie.
Już tuż po napisach początkowych bawiłyśmy się swoimi rękoma pod szalem pachnącym perfumami mojej M. Wbijałyśmy paznokcie w swoje "ubrane" uda i pozostawiałyśmy kąsania na swoich "nagich" szyjach.
A mi przypomniał się nasz pierwszy pocałunek, gdy błądziłam w Jej ustach bez wzajemności ;)
Ja: masz język?
moja M: mam gumę.
Moje Drogie, pozbywajcie się gum na randkach, to grozi..wspomnieniom z uśmiechem od ucha do ucha ;) Bardzo radosnym ;)
A film w scenariuszu J.K. Rowling polecamy bo "ciary-mary" lubimy bardzo ;)
czwartek, 17 listopada 2016
bożole nuwo ;)
Trzeci czwartek listopada to - nie tylko dzień przed radosnym piątkiem, piąteczkiem, piątuniem. To również, nie tylko kolejny czwartek zbliżający nas do Świąt i Nowego Roku. Dla mnie to - przede wszystkim - okazja do otwarcia młodego wina, najbardziej chyba znanego Beaujolais Nouveau.
Beaujolais Nouveau zawsze jest robione z tej samej odmiany winogron – gamay, metodą maceracji węglowej, polegającej na tym, że całe liście winogron fermentują w zamkniętej kadzi, bez zgniatania. Pozwala ona na uzyskanie owocowego, nawet bananowego aromatu. Lubię ten smak. Czuję go właśnie w kącikach moich i scałowań z ust mojej M.
To wino, które służy do bezrefleksyjnej zabawy więc wraz z nim zabawiłyśmy się dziś..czy bezrefleksyjnie? Na pewno namiętnie ;)
P.S. uwierzcie mi, że szkoła sommelierów przydaje się również w codziennym delektowaniu się ciałem M.
Beaujolais Nouveau zawsze jest robione z tej samej odmiany winogron – gamay, metodą maceracji węglowej, polegającej na tym, że całe liście winogron fermentują w zamkniętej kadzi, bez zgniatania. Pozwala ona na uzyskanie owocowego, nawet bananowego aromatu. Lubię ten smak. Czuję go właśnie w kącikach moich i scałowań z ust mojej M.
To wino, które służy do bezrefleksyjnej zabawy więc wraz z nim zabawiłyśmy się dziś..czy bezrefleksyjnie? Na pewno namiętnie ;)
P.S. uwierzcie mi, że szkoła sommelierów przydaje się również w codziennym delektowaniu się ciałem M.
wtorek, 15 listopada 2016
romantyczna Majami ;)
Podobno bywam romantyczna. Czasem się tym sama zaskakuję - zaskakując moją M.
Mój romantyzm to nic wymuszonego,bo sytuacja tego wymaga. Fajnie - Walentynki, Dzień Kobiet, urodziny, imieniny i inne takie tam..ale najfajniej, gdy dzień powszedni potrafimy traktować jak coś szczególnego. Bo przecież każdy wspólnie spędzony kolejny dzień jest lepszy niż jakieś tam święto.
Jestem dosyć ograniczona, chyba.. Pospolite kwiaty bez okazji, kolacja przy świecach czy Jej ulubiona sobotnia jajecznica (przepisu nie podam;), rozłożone na podłodze poduszki i moje uda (tak po prostu), spacer wieczorową porą trzymając mocniej Jej rękę niż smycz naszego czarnego mordziszczona i..takie ot, siedzenie naprzeciwko siebie wpatrując się w swoje oczy, ręka w rękę, stopa w stopę, słowo za słowo..czasem w jednoznacznej ciszy.. Ograniczenie moje sięga ostateczności, gdy chwytam Jej gibkie biodra w mocnym uścisku, wmasowuję się pachnącym olejkiem w Jej ciało i..egoistycznie obezwładniam wgryzaniem się w Jej napięte uda. Zaufajcie mi, wgryzanie się działa ;)
No dobra, bywam romantyczna bardziej niż Majami ze swoimi "pochodniami z Leroya" (kto nie oglądał nowego Pitbulla - polecam) - ale moja M. mówi, że jest "zajebiście"..i ja Jej wierze ;)
Mój romantyzm to nic wymuszonego,bo sytuacja tego wymaga. Fajnie - Walentynki, Dzień Kobiet, urodziny, imieniny i inne takie tam..ale najfajniej, gdy dzień powszedni potrafimy traktować jak coś szczególnego. Bo przecież każdy wspólnie spędzony kolejny dzień jest lepszy niż jakieś tam święto.
Jestem dosyć ograniczona, chyba.. Pospolite kwiaty bez okazji, kolacja przy świecach czy Jej ulubiona sobotnia jajecznica (przepisu nie podam;), rozłożone na podłodze poduszki i moje uda (tak po prostu), spacer wieczorową porą trzymając mocniej Jej rękę niż smycz naszego czarnego mordziszczona i..takie ot, siedzenie naprzeciwko siebie wpatrując się w swoje oczy, ręka w rękę, stopa w stopę, słowo za słowo..czasem w jednoznacznej ciszy.. Ograniczenie moje sięga ostateczności, gdy chwytam Jej gibkie biodra w mocnym uścisku, wmasowuję się pachnącym olejkiem w Jej ciało i..egoistycznie obezwładniam wgryzaniem się w Jej napięte uda. Zaufajcie mi, wgryzanie się działa ;)
No dobra, bywam romantyczna bardziej niż Majami ze swoimi "pochodniami z Leroya" (kto nie oglądał nowego Pitbulla - polecam) - ale moja M. mówi, że jest "zajebiście"..i ja Jej wierze ;)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)